WiRUS
Wirus RSV to powszechnie występujący patogen, który stanowi jedną z częstszych przyczyn zakażeń układu oddechowego w ogóle. Wśród dzieci poniżej 5 roku życia zakażenia RSV są powszechne, o czym świadczy obecność przeciwciał swoistych dla wirusa u 95% dwuletnich dzieci. W większości przypadków infekcje te przebiegają łagodnie, jednak określone grupy populacji, w tym niemowlęta w wieku 2-6 miesięcy mogą być narażone na rozwój ciężkiej postaci choroby, pojawienie się poważnych powikłań zdrowotnych i konieczność hospitalizacji. Czym dokładnie jest wirus RSV, jak wygląda zakażenie wirusem RSV u dzieci, jakie są przyczyny infekcji oraz na czym polega diagnostyka i leczenie?
WiRUS
Transmisja wirusa RSV odbywa się drogą kropelkową. Do zakażenia dochodzi w przypadku, gdy osoba będąca nosicielem tego wirusa kaszle lub kicha, co prowadzi do uwolnienia kropelek śliny zawierających patogen do otoczenia, w konsekwencji do ich kontaktu z błoną śluzową innej osoby w nosie lub w spojówce . Warto wiedzieć, że wirus RSV może przeżyć kilka godzin na zanieczyszczonej skórze (np. dłoni) oraz na innych powierzchniach kontaktowych, takich jak klamki lub poręcze, a w przypadku dzieci zabawki, poręcze łóżka Pośrednie przenoszenie przez powierzchnie jest bardziej powszechne dla RSV niż dla SARS-CoV-2 wywołującego kowid. W tym przypadku dotknięcie oczu lub nosa także może prowadzić do wniknięcia patogenu do organizmu. Niezwykle efektywnie wirus przenoszony jest droga pocałunków. Z tego powodu istotne jest właściwe dbanie o higienę oraz częste mycie rąk, szczególnie w sezonie ze zwiększoną liczbą zakażeń.
U zdrowych osób dorosłych objawy zakażenia wirusem RSV zazwyczaj są dość ograniczone, a choroba posiada łagodny przebieg. Najczęściej infekcja wywoływana przez wirus RSV ogranicza się do górnych dróg oddechowych. Objawy przypominają typowe przeziębienie i mogą obejmować dolegliwości takie jak m.in.:
W niektórych przypadkach zakażenie wirusem RSV może pozostawać bezobjawowe. Infekcja wywoływana tym wirusem jest jednak niebezpieczna dla osób w podeszłym wieku, osób z współwystępującymi chorobami układu krążenia i układu oddechowego oraz pacjentów cierpiących na niedobory odporności, wywołane np. zakażeniem wirusem HIV lub leczeniem immunosupresyjnym.
W przypadku osób dodatkowo obciążonych chorobami współwystępującymi, wirus RSV może wywoływać zakażenia dolnych dróg oddechowych, czyli oskrzeli oraz płuc. W tym przypadku dolegliwości są bardziej nasilone, dodatkowo mogą pojawić się m.in.:
Szacuje się, że większość dzieci przed 2 rokiem życia przechodzi zakażenie wirusem RSV co najmniej raz. Zazwyczaj infekcja posiada charakter samoograniczający się, z objawami przypominającymi przeziębienie. Dolegliwości te zazwyczaj obejmują:
Występowanie tego typu objawów wymaga uzyskania pilnej pomocy medycznej. Nieleczone zakażenie wirusem RSV u niemowląt oraz małych dzieci może prowadzić do pojawienia się wielu, poważnych powikłań zdrowotnych, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia oraz życia dziecka. Na ciężki przebieg infekcji RSV narażone są: noworodki z małą masą urodzeniową i sztucznie karmione niemowlęta oraz obarczone wadami wrodzonymi krążenia, wadami układu oddechowego i deficytami odporności W niektórych przypadkach może dojść m.in. do rozwoju wtórnego, bakteryjnego zakażenia płuc, rozwoju niewydolności oddechowej lub też wtórnych zakażeń innych struktur anatomicznych, np. ucha środkowego.
Podstawą do rozpoznania infekcji wywoływanej przez wirusa RSV jest badanie przedmiotowe wykonywane przez lekarza, w połączeniu z historią choroby oraz typowym zestawem objawów związanych z zakażeniem tym patogenem. Możliwe jest przeprowadzenie dodatkowych badań laboratoryjnych, które pozwolą na potwierdzenie zakażenia wirusem RSV. Jednym z najczęściej wykonywanych badań jest test antygenowy, który polega na wykrywaniu antygenów wirusa w materiale uzyskanym na drodze wymazu z nosa lub nosogardła. Test ten pozwala na szybkie rozpoznanie zakażenia, znajdującego się w ostrej fazie. Możliwe jest także przeprowadzenie analizy PCR tego materiału, która cechuje się wyższą czułością oraz swoistością, jednak wymaga dłuższego oczekiwania na wynik.
Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia podejrzewali, że mężczyzna zmarł po zarażeniu wirusem Marburg, który rozprzestrzenia się w sąsiedniej Tanzanii. Badania jednak to wykluczyły. U pacjenta nie stwierdzono również występowania wirusa Ebola.
W sąsiedniej do Burundi Tanzanii oraz w Gwinei Równikowej rozprzestrzenia się wirus Marburg. W aktualizacji ze środy WHO informuje, że w obydwu krajach odnotowano 15 przypadków śmiertelnych. Organizacja podkreśla, że trwają pracę nad szczepionką.
O wybuchu epidemii groźnego wirusa Marburg po raz pierwszy poinformowano 13 lutego, kiedy odnotowano pierwsze dziewięć przypadków zakażeń. WHO alarmuje, że wirus wywołujący chorobę Marburga jest spokrewniony z wirusem Ebola i niesie ze sobą wysokie ryzyko zgonu.
W ostatnich tygodniach odnotowano siedem ofiar śmiertelnych w związku z zakażeniem tym wirusem. Epidemia zaatakowała Gwineę Równikową, ale nowe przypadki odnotowywano blisko granic z Kamerunem i Gabonem, co oznacza, że wirus się rozprzestrzenia również na inne regiony.
O pierwszych przypadkach zakażenia wirusem Marburg władze Gwinei Równikowej poinformowały na początku lutego. Wówczas zmarło dziewięć osób. Pod koniec lutego zmarły kolejne dwie. Kilka dni temu rząd Gwinei Równikowej raportował o sześciu zgonach, do jakich doszło między 11 a 20 marca.
Pod koniec lutego pojawiły się informacje o podejrzeniu wirusa Marburg u 34-letniego obywateli Hiszpanii, który wcześniej przebywał w Gwinei Równikowej, jednak badania tego nie potwierdziły. Oznacza to, że wirus nadal jest obecny tylko w Afryce.
WHO przekazało, że wirus Marburg jest wysoce śmiertelny, ale można go skutecznie kontrolować i zatrzymać. Okres inkubacji wynosi od 2 do 21 dni, a najbardziej charakterystycznymi jego objawami są silna gorączka, ból głowy, bóle mięśni i dreszcze. W ciągu kilku dni może dojść do biegunki, krwawych wymiotów, bólu brzucha i wysypki.
Według WHO pacjenci ze śmiertelnymi przypadkami najczęściej umierali po około 8 lub 9 dniach od wystąpienia objawów. Obecnie nie ma szczepionek ani metod leczenia choroby wywołanej tym wirusem, chociaż opracowywane są szczepionki, które niedawno przeszły badania fazy 1.
Według nowego badania, pacjenci z grypą mogą być narażeni na sześciokrotnie większe ryzyko zawału serca już w ciągu tygodnia po zakażeniu wirusem. Zespół badawczy przeprowadził analizę danych ponad 26 000 pacjentów z całej Holandii, co pozwoliło na wykazanie tego związku.
Już wcześniej wiadomo było, że wirus grypy może powodować zwiększenie lepkości krwi, co może prowadzić do tworzenia się skrzepów i osłabienia blaszek tłuszczowych w tętnicach. Zawał serca następuje, gdy dopływ krwi do serca zostaje nagle zablokowany, zwykle przez skrzep krwi.To dlatego szczególnie niebezpieczny jest pierwszy tydzień po zdiagnozowaniu infekcji.
Dzieje się tak, że wirus grypy może wpłynąć na układ krążenia i powodować zwiększenie lepkości krwi. To z kolei prowadzi do powstawania skrzepów krwi, które mogą zablokować przepływ krwi w tętnicach, w tym w tętnicy wieńcowej, która odżywia serce.
Od kilku tygodni media niemal codziennie zalewają nas kolejnymi, niepokojącymi doniesieniami na temat epidemii wywołanej przez nowego koronawirusa. Czy naprawdę jest się czego bać? Jakie objawy daje zakażenie? I jak się przed nim skutecznie chronić? Na te i wiele innych pytań dotyczących zagrożenia związanego z nowym patogenem - odpowiada prof. dr hab. med. Waleria Hryniewicz, z Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii, Narodowego Instytutu Leków.
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii w związku z szybkim rozprzestrzenianiem się nowego koronawirusa SARS-CoV-2 i wywoływanej przez niego choroby Covid-19. W związku z tym eksperci podpowiadają, jak każdy z nas może zmniejszyć ryzyko zakażenia, a także jego ewentualne skutki.
Specjaliści skutecznie walczyli z poprzednimi wariantami wirusa Gpcode, z powodzeniem łamiąc nawet 660-bitowy klucz wykorzystywany przez autora szkodnika do szyfrowania danych Szacowano wówczas, że gdyby twórca Gpcode'a poprawnie zaimplementował algorytm RSA złamanie 660-bitowego klucza zajęłoby około 30 lat przy użyciu jednego komputera z procesorem 2,2 GHz
Dopracowanie swojego "dzieła" zajęło autorowi dwa lata - wszystkie błędy występujące w starych wersjach zostały usunięte i użyto innego klucza - tym razem 1024-bitowego. Dotychczas analitykom z Kaspersky Lab nie udało się odszyfrować plików zaatakowanych przez nowego Gpcode'a - klucz o długości 1024 bitów to bardzo poważne wyzwanie, a ponadto nie wykryto żadnych błędów w implementacji algorytmu RSA. Zatem, w momencie powstawania tego tekstu jedynym sposobem na odzyskanie zaszyfrowanych danych jest użycie klucza, którym dysponuje autor wirusa.
Po zaszyfrowaniu plików na atakowanym komputerze Gpcode dodaje do nich rozszerzenie .CRYPT i umieszcza plik !README!.txt w każdym folderze zawierającym zaszyfrowane obiekty. W pliku tekstowym autor wirusa informuje o tym, że plik został zaszyfrowany i oferuje sprzedaż programu deszyfrującego:
Analitycy z Kaspersky Lab dołożą wszelkich starań, aby odzyskać zaszyfrowane dane. W chwili obecnej trwa analiza kodu wirusa w poszukiwaniu sposobu na odszyfrowanie plików bez użycia klucza prywatnego znajdującego się w posiadaniu autora wirusa. W międzyczasie zalecamy wszystkim użytkownikom ustawienie maksymalnego poziomu ochrony w oprogramowaniu antywirusowym i zachowanie wzmożonej ostrożności podczas korzystania z Internetu i czytania wiadomości e-mail. Po zauważeniu na swoim komputerze pliku tekstowego przygotowanego przez twórcę wirusa zalecamy natychmiastowy kontakt z nami zgodnie z opisaną powyżej procedurą. 041b061a72